ROZDZIAŁ TRZECI.

od autorki: witajcie, moje małe wampirki! nie było mnie tu dość długi czas, jednak w końcu udało mi się napisać rozdział. jak zauważycie, zmieniłam czas, w którym piszę. nie chciałam tego robić, jednak po wielu radach i przemyśleniach tak też się stało. mam nadzieję, że nie jest to dla was problemem. z rozdziału nie jestem zadowolona, uważam że jest najgorszy z ostatnich trzech jakie tu dodałam, aczkolwiek nic więcej nie mogę z tym zrobić. mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu przypadnie wam do gustu. nie przedłużając, zapraszam do czytania. buzi!

   
1.

     Z głową opartą na dłoni i zmrużonymi oczami patrzyłam, jak grupa ubranych w czarne stroje mężczyzn biega po wielkiej sali treningowej, wykonując najróżniejsze ćwiczenia, mające przygotować ich do walki poza grubymi murami budynku. Szmaciane manekiny co chwila pozbawiane były głowy lub innej części ciała, wyrzucając z siebie dużą ilość białej waty. 
   Po głowie wciąż chodziły mi informacje, które niecałą godzinę temu przekazała mi Lea. Pomimo dowodów w postaci czarów, które wykonywała dziewczyna, wciąż cięzko było mi uwierzyć we wszystko, o czym się dowiedziałam. Do tej pory istoty nadprzyrodzone istniały dla mnie jedynie w książkach czy filmach, sama myśl, iż mogły one okazać się prawdą była dla mnie wręcz absurdalna.
   A jednak, na własne oczy widziałam, jak moja najlepsza przyjaciółka samymi gestami rąk wprawiała w ruch najróżniejsze przedmioty, widziałam, jak zadrapania powstałe podczas wypadku znikają z mojego ciała pod jej dotykiem. 
   Wierzyłam, kiedy Nate potwierdzał wszystko, co powiedziała Lea. Chłopak okazał się być zwykłym, normalnym człowiekiem, aczkolwiek świat nadprzyrodzonych był mu doskonale znany. 
   Największym problemem w całej tej plątaninie okazało się to, czego dowiedziałam się o sobie samej. Według Liama, płynęła we mnie krew Łowców - ludzi, którzy zajmują się oczyszczaniem świata ze wszelkiego zła, zawartego w postaci wampirów, wilkołaków czy innych stworzeń, które w sposób świadomy ranią lub zabijają zwykłych śmiertelników. Łowca także w pewien sposób obdarzony był magicznymi zdolnościami - był silniejszy, szybszy i bardziej odporny na ból niż jakikolwiek inny człowiek. Gen ten uaktywniał się w wieku dziewiętnasu lat i od tej pory Łowca musiał przejść odpowiednie szkolenie, które miało przystosować go do walki z wrogiem. 
   Liam opowiedział mi także historię mojej rodziny, dzięki czemu dowiedziałam się prawdy o moich rodzicach, podczas gdy do tej pory cały czas żyłam w przekonaniu, iż zginęli w wypadku samochodowym tuż po moim urodzeniu, natomiast opieka nade mną przypadła nazywanej do tej pory przeze mnie ciotką, Janet. Prawda okazała się jednak zupełnie inna. Moi rodzice zostali zamordowani przez jednego z potężniejszych wampirów, zostawiając mnie samą na świecie. Janet natomiast okazała się być opiekunką wysłaną przez Łowców, mającą na celu pomóc mi spokojnie przetrwać do dnia moich dziewiętnastych urodzin. 
   Jak się okazało, nie byłam jedynie zwykłym Łowcą. Należałam do rodziny najlepszych pogromców nadprzyrodzonych istot, a także byłam ostatnim członkiem w ich wielkim klanie. Po przejściu szkolenia, miałam stać się prawdziwą wojowniczką, ostatnią żyjącą spadkobierczynią Czystej Krwi, jak nazywana była moja rodzina. Zasilenie przeze mnie szeregów Łowców miało sprawić, iż staną się oni silniejsi niż kiedykolwiek przez całe stulecia, dzięki czemu będą mogli rozpocząć wojnę ze światem nadprzyrodzonym i pozbyć się całego zła panującego na świecie. 
    Westchnęłam, czując jak głowa zaczyna pulsować mi bólem, spowodowanym przez natłok myśli. To było zbyt wiele jak na jeden dzień i czułam, że potrzebuję nieco odpoczynku.
    Nagle obok mnie pojawił się Liam, posyłając mi nieśmiały uśmiech, by zaraz potem przysiąść na skórzanej kanapie, którą zajmowałam. Ręcę oparł na stojącym przed nami wysokim stole i splótł ze sobą palce. 
    - Jesteś pewna, że nie chcesz nic zjeść? - zapytał, machnięciem głowy wskazując na zastawione różnymi przekąskami półki bufetu, w którym siedzieliśmy. - Powinnaś nabrać sił. 
    Nic nie mówiąc, pokręciłam przecząco głową, wciąż nie spuszczając wzroku z ćwiczących mężczyzn. W jakimś stopniu czułam, iż mój organizm domaga się jedzenia, jednak bałam się, że zwymiotuję wszystko, co wezmę w tej chwili do buzi. 
   - Nate pojedzie zabrać wszystkie twoje rzeczy. - Znów odezwał się Liam, a ja spojrzałam na niego pytająco. - Od dzisiaj zamieszkasz w Twierdzy. 
    Westchnęłam, na kilka sekund przymykając oczy. 
    - To moje rzeczy, więc pozwól, że sama to zrobię - odparłam, wstając z miejsca. Chłopak chciał zaprotestować, jednak szybko mu przerwałam. - Przeżyłam ostatnie dziewiętnaście lat. Myślę, że kilka godzin nie zrobi żadnej różnicy. Wrócę. 
    Nie czekając na odpowiedź, okrążyłam szeroki stół i nie oglądając się za siebie, ruszyłam w kierunku wyjścia z sali treningowej. 


2.

    Znajdowałem się w samym środku piekła. 
    Wilkołaki były wszędzie. W każdej sekundzie coraz to nowy osobnik rzucał się wściekle na mnie, starając się za wszelką cenę pozbawić mnie głowy. Ogarniająca mnie w stosunku do nich nienawiść pozwalała mi jednak odpychać każdy atak, łamać im kości, rozrywać na kawałki, tak aby już nigdy nie powrócili do świata żywych. 
    Kiedy Zayn przyszedł po mnie kilka godzin temu, chcąc zabrać mnie jako dotatkową ochronę na spotkanie z wilkołakami, nie wiedziałem, że sprawy potoczą się w tak złym kierunku. To miała być zwykła transakcja pomiędzy czarownicą a zmiennokształtnymi, jednak kiedy jeden z nich wpadł w złość po zobaczeniu nas, rozpętało się istne szaleństwo. Claire czmychnęła wraz ze swoim towarzyszem, zostawiając nas na pastwę wściekłych stworzeń. Polana, na której umówione było spotkanie, zamieniła się w krawe pole bitwy. 
   Wyrywając serce jednemu z wilkołaków, poczułem ogarniającą mnie satysfakcję. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w czymś takim, jednak doskonale wiedziałem, co robić; jak walczyć i jak unikać ataków ze strony wroga. Byłem dobry, co napawało mnie niemałą dumą. 
   Liczba zmiennokształtnych malała z minuty na minutę. Na ziemi porozrzucane były zmasakrowane, wchłochate ciała, a zapach ich krwi nieprzyjemnie drażnił moje nozdrza. Rozejrzałem się, poszukując wzrokiem Zayna i dostrzegłem go kilka metrów dalej, odrzucającego jednego z zabitych "psów". Spojrzał na mnie i uniósł do góry kciuk, a na jego twarzy malował się chytry uśmieszek. Wiedziałem, że mordowanie wilkołaków sprawiało mu przyjemność. Miałem nadzieję, że jest ze mnie dumny, widząc jak rozprawiam się z nienawidzonymi przez nas stworzeniami. Zamieniając mnie w wampira pozwolił mi żyć, dał mi drugą szansę, a co najważniejsze - nie porzucił mnie; pozwolił mi wyruszyć wraz z nim, nauczył mnie samokotroli a także wszystkiego, co potrafi wampir. Nie chciałem, aby kiedykolwiek tego żałował.
    Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Oczy Zayna rozszerzyły się, a na jego twarzy pojawiło się przerażenie. Krzyknął coś w moją stronę, jednak nie mogłem go już usłyszeć, ponieważ w tym samym momencie ostre zęby miękko wbiły się w skórę mojej szyi. 
    Nazywam się Niall Horan. I po dwóch latach egzystencji jako wampir, nadszedł czas, abym umarł rozszarpany przez wilkołaka.
    Zawiodłem. 


3.

    Trzęsącymi się rękoma podniosłem bezwładne ciało Nialla z ziemi i trzymając je mocno, wampirzym tempem ruszyłem w kierunku miasta. Koszulka, którą miałem na sobie, szybko nasiąkła krwią tryskającą z szyi blondyna. Pomimo tego, iż w ostatniej chwili udało mi się uratować go przed utratą głowy, chłopak słabł z sekundy na sekundę. Ugryzienie wilkołaka potrafiło zabić w kilka minut. Natychmiastowo potrzebowałem krwi śmiertelnika, która pomogłaby chłopakowi uleczyć ranę i pozbyć się jadu krążącego w jego żyłach.
    Zatrzymałem się gwałtownie, znajdując się na obrzeżach miasta. Ułożyłem ciało Nialla na zimnym chodniku i rozejrzałem się dookoła, z nadzieją iż dostrzegę chociaż jednego człowieka, wracającego późnią drogą do domu. Krew musiała pochodzić prosto z żyły, nie było więc mowy o zabraniu blondyna do naszego mieszkania.
   Niestety, w pobliżu nie było ani jednej żywej duszy. Przeniosłem wzrok na ciało towarzysza; rana rozniosła się na prawie całą szyję, skóra chłopaka była blada i spocona. Pod oczami pojawiły się niemal czarne sińce. 
   Było już za późno, aby zrobić cokolwiek innego. Niall Horan umierał, a ja nic nie mogłem na to poradzić. 
    Uklęknąłem obok ciała i chwyciłem jego zimną dłoń. Przymknąłem oczy i mocno zacisnąłem szczękę. Niall był moim jedynym towarzyszem od dwóch lat i chociaż często działał mi na nerwy, przyzwyczaiłem się do jego obecności. Potrafił rozbawić mnie równie często jak zdenerwować, wszędzie było go pełno i dzięki niemu czułem się o wiele mniej samotny. Nie chciałem, aby odszedł.
    Poczucie winy uderzyło we mnie tak mocno, iż poczułem niemal fizyczny ból. Gdybym nie zabrał go dzisiaj ze sobą, ten dzieciak wciąż by żył. To ja doprowadziłem do tego, iż leżał teraz przede mną ugryziony przez wilkołaka i każda sekunda coraz bardziej przybliżała go do śmierci. 
    - Nie umieraj, kolego - szepnąłem - Nie zostawiaj mnie. 
    Poczułem jak łzy zbierają mi się w oczach, jednak nie pozwoliłem im wypłynąć na policzki. Nie mogłem się rozpłakać. Nie byłem słaby. 
    - Wszystko w porządku?
    Z prędkością światła podniosłem się na nogi i odwróciłem, a to, co dostrzegłem, sprawiło iż wielka fala ulgi rozlała się po moim ciele. Przede mną stała młoda dziewczyna o ciemnych, opadających falami włosach i brązowych oczach, w których kryło się przerażenie, spowodowane prawdopodobnie widokiem dużej ilości krwi, a także tempem, którym się poruszyłem. 
   - O mój boże, jesteś wampirem. - Zamarłem, słysząc cichy szept dziewczyny. Jak to możliwe, iż zwykły śmiertelnik wiedział, kim naprawdę jestem? Zmarszczyłem brwi, patrząc uważnie na stojącą przede mną osobę. Doskonale słyszałem jej szybko bijące ze srachu serce. 
   Chciałem coś powiedzieć, jednak dziewczyna wyprzedziła mnie, wskazując palcem na leżącego na ziemi Nialla.
    - Czy on nie żyje? 
    Spojrzałem na chłopaka, który wyglądał jeszcze gorzej niż kilka chwil temu. Nie mogłem dłużej czekać, musiałem mu pomóc. W ułamku sekundy złapałem szatynkę za rękę i pociągnąłem w stronę blondyna, chcąc zmusić ją do oddania mu swojej krwi.
    Jakież było moje zdziwienie, kiedy nieznajoma wyrwała się z mojego uścisku i odsunęła kilka kroków ode mnie, oddychając szybko i patrząc na mnie ze strachem. 
    - On potrzebuje twojej pomocy - powiedziałem cicho, powoli zbliżając się do niej. - Tylko odrobinę krwi. Proszę. 
    Dziewczyna przez chwilę patrzyła mi prosto w oczy, aż w końcu westchnęła i wyciągnęła w moim kierunku dłoń. Ostrymi zębami zrobiłem jej niewielką ranę na nadgarstku, po czym przyłożyłem ją do ust Horana. 
   Chłopak, czując krew, otworzył usta i zaczął łapczywie połykać życiodajny płyn. Spojrzałem na dziewczynę, która marszczyła brwi, z zaciekawieniem patrząc jednak na młodego wampira.
   - Jak się nazywasz? - spytałem, jednak nie doczekałem się żadnej odpowiedzi. Po chwili odsunąłem jej rękę, a z kieszeni kurtki wyciągnąłem opakowanie husteczek, które rzuciłem szatynce. 
   Niall zaczął odzyskiwać siły, a rana na szyi powoli się goiła. Za kilka minut po całej sprawie nie będzie żadnego śladu. Gdyby nie nieznajoma, straciłbym przyjaciela. Z własnej woli oddała mu swoją krew. Dlatego miałem zamiar pozwolić jej odejść, bez żadnych konsekfencji. 
    Ponownie podniosłem ciało Nialla i powolnym krokiem zacząłem iść w kierunku domu, nie odwracając się za siebie. Dopiero po chwili doleciał mnie cichy szept pozostawionej w tyle dziewczyny.
    - Allison. Nazywam się Allison Collins. 

18 komentarzy:

  1. O matko hsbhczfbkhzejmpcefv zajebisty rozdział. Kocham takie blogi. Świetnie piszesz, życzę weny i czasu na pisanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak możesz uważać, że jest to najgorszy rozdział ze wszystkich? Jest naprawdę niesamowity! Czytało się bardzo szybko i przyjemnie. Nie przynudzałaś, cały czas coś się działo, co bardzo mi się podoba. Lubię główną bohaterkę. Wiadomo, że poczatki zawsze są trudne. Jednego dnia jest zwykłym człowiekiem, a drugiego dowiaduje się, że tak naprawdę jest łowcą, a jej rodzice wcale nie zginęli w wypadku, tylko zostali zamordowani przez wampira. Masakra, nie wiem jak ta dziewczyna to wszystko ogarnie, ale wierzę, że któryś (ZAYN, NA CIEBIE PATRZĘ) z naszych chłopców jej pomoże. Liam jest uroczy! ;)
    Niemal dostałam zawału, kiedy Niall oberwał. Boże, jak mi go było szkoda, no i Zayna. Przez chwilę pomyślałam, że on może rzeczywiście zginąć. NA SZCZĘŚCIE pojawiła się Allison! Niech jej Bóg wynagrodzi w dzieciach, bo postąpiła bardzo dobrze. Trochę mnie zaskoczyła, no bo od razu wiedziała, że Zayn jest wampirem. Cieszę się, że mimo tego, postanowiła pomóc i uratowała naszego Horanka.
    Kochana, rozdział niesamowity! Świetnie napisany, wciągający... Oby tak dalej! Czekam na ciąg dalszy. xx
    Życzę mnóstwo weny!

    W międzyczasie zapraszam do siebie; disaster-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma co, genialna końcówka. Chociaż przyznaję, że trochę( a nawet bardziej niż trochę!) żałuję, że skończyłaś w takim momencie. W końcu nie poznałam reakcji Zayna na imię dziewczyny. Coś czuję, że gdyby od początku wiedział kim ona jest zareagowałby inaczej, ale to może tylko takie nic nie warte wrażenie? Nie mam pojęcia, ale coś mi się wydaję, że w następnym rozdziale się tego dowiem:) Poza tym byłam przekonana, że Malik będzie chciał ogólnie poświęcić człowieka po to, aby uratować Nialla, a tu proszę niespodzianka. Wystarczyło tylko trochę krwi... Szczerze powiedziawszy jestem tym bardzo usatysfakcjonowana. Cóż dzięki temu ten wampirek zyskał u mnie dużego plusa, ale tylko póki co, bo nie wiem, jak to będzie wyglądało dalej.
    Swoją drogą zastanawia mnie jakim łowcą okaże się Allison. Cóż samym faktem, że już na początku swojej "kariery" dzieli się krwią z istotą, którą ma zwalczać, nie wróży zbyt dobrze, Coś mam wrażenie, że innym się to nie spodoba, gdy się o tym dowiedzą. Szczerze, nie wierzę, aby to nie wyszło na jaw, chociaż kto wie...
    Zdecydowanie czekam na dalszy rozdział. Świetnie ci idzie tworzenie tej historii i z chęcią poznam jej ciąg dalszy. Poza tym tak przy okazji zapraszam cię na mój blog, gdzie również publikuję dosyć fantastyczną historię. No i tak na koniec życzę dużo weny i wolnego czasu, aby kolejny rozdział pojawił się szybciej. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest naprawdę udany. Podoba mi się, to co w nim zawarłaś. :)
    Bardzo miło mi się czytało i aż szkoda, że się skończył. :c
    Mam nadzieję, że next pojawi się już niebawem, bo nie mogę się doczekać. :*
    Pozdrawiam i oby tak dalej kochana. <3

    Zapraszam do siebie na drugi rozdział: opowiadanie-dree.blogspot.com
    Liczę na Twoją szczerą opinię. :)

    /Dree.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupełnie się z tobą nie zgadzam! to nie jest wcale najgorszy rozdział ze wszystkich. Moim skromnym zdaniem jest bardzo dobry i ciekawy. Przyjemnie i szybko mi się go czytało, także nie mam się do czego przyczepić.
    Nie dziwię się, że Allison czuje się przytłoczona. Teraz jej życie całkowicie się zmieni. Niue wyobrażam nawet, co ta dziewczyna musi przeżywać. Połowa jej życia była kłamstwem. Poznanie prawdy musiało być wstrząsającym przeżyciem.
    Kiedy czytałam fragment, gdy Niall niczym wielce doświadczony wampir rozdziera wilkołaki na kawałki, czułam, że jego nadmierna pewność siebie nie skończy się dobrze. No i wyszło szydło z worka! A miało być tak pięknie, no niestety. Jestem ciekawa, czy Horan mimo wszystko przeżyje.
    CZY ALLISON MA MÓZG? Co jej przyszło do głowy, aby podawać swoje prawdziwe imię i nazwisko? Przecież, cholera jasna, sama wie, że jest ważną "szychą" wśród łowców, jej nazwisko jest znane, a Zayn jest wampirem! Co za idiotka, brak mi słów! Teraz, szczerze wątpię, że Malik tak po prostu puści ją wolno. Ba! Jak ona wyjdzie z tego cało, to będzie super... Tak czy inaczej, końcówka bardzo mnie zaskoczyła.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój boże!! Po co ona podała swoje imię i nazwisko?! Rany!!.. ciekawe co będzie dalej *o*

    OdpowiedzUsuń
  7. To zabawne, ale w trakcie czekania na ten rozdział obejrzałam całego Teen Wolfa i chociaż wiem, że to była dla Ciebie tylko jedna z inspiracji, to teraz patrzę na tę historię inaczej, zwłaszcza że pokochałam ten serial :D
    Nic dziwnego, że Allison czuła się taka przytłoczona po wszystkich relacjach, które w momencie na nią spadły, tak z dnia na dzień. Okazało się, że wypadek jej rodziców to jedna wielka bujda, że powodem ich śmierci było przynależenie do wyjątkowej rodziny Łowców, a w świecie aż roi się od wampirów, wilkołaków i innych nadnaturalnych stworzeń. Ba, w końcu jej przyjaciółka okazała się czarownicą! Moim zdaniem i tak Allison radzi sobie całkiem nieźle z tą sytuacją, ja bym pewnie całkiem zwariowała, zwłaszcza gdyby wyszło na jaw, iż moi najbliżsi przyjaciele doskonale wiedzieli o istnieniu drugiej, fantastycznej strony świata. Wielka szkoda, że to wszystko pozostawało tajemnicą przez całe dziewiętnaście lat, w trakcie których bohaterce nawet nie przyszło do głowy, że może być kimś niezwykłym... Wydaje mi się, że trening zrobi swoje i Allison dostrzeże w sobie te umiejętności, które uczynią z niej niesamowitego Łowcę. Zresztą Liam wydaje się w porządku facetem, a skoro to on ma ją właśnie uczyć, dziewczyna znajduje się w dobrych rękach. Potrzebuje jedynie czasu, żeby przystosować się do nowej sytuacji.
    Ten fragment z perspektywy Nialla był przerażający! Muszę też przyznać, że świetnie go napisałaś, opis wyszedł bardzo dynamicznie i realistycznie, a to jest najważniejsze. Cóż, w zasadzie można się było spodziewać, że między wampirami a wilkołakami nie może panować pokój i wkrótce dojdzie do bitwy, tak też się stało. Claire i Louis oczywiście zwiali, zostawiając Zayna i Nialla na pastwę losu. Podejrzewałam, że to Zayn stanie się przedmiotem głównego ataku, dlatego aż szerzej otworzyłam oczy, gdy Horan został ugryziony :o Pod tym względem trzymałaś nas w napięciu niemal do samego końca rozdziału, przez co już zaczynałam się bać, że Niall naprawdę tego nie przeżyje. Tak niewiele brakowało... Mnie samej zachciało się płakać, kiedy Zayn, kompletnie bezradny, trzymał blondyna za rękę i prosił, żeby go nie zostawiał. To było oczywiste, że Malik zdążył przywyknąć i przywiązać się do swojego towarzysza, w gruncie rzeczy zaprzyjaźnili się i Zaynowi trudno byłoby wrócić do normalnego życia po jego śmierci. Spodziewałam się pojawienia Allison, więc odetchnęłam z ulgą, gdy wreszcie to nastało. Wyobrażałam sobie, jak Zayn zmusza dziewczynę do oddania krwi, byłam zatem bardzo zaskoczona jej dobrowolnością. Ciekawy początek znajomości z Malikiem, nie ma co, choć na obecną chwilę najważniejsze jest to, że Niall przeżyje i nic mu nie będzie.
    Moim zdaniem rozdział jest świetny, osobiście nie mam się do czego przyczepić :) Czekam oczywiście na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana!
    Lubię cię! O zacznijmy od tego. Wiem, że to miły początek i może być źle zrozumiany, ale co mi tam. Raz się żyje!
    Dlaczemu Cię lubię? To proste. Wyznajesz podobną zasadę jak ja – nie śpieszysz się z dodaniem rozdziału woląc dopracować go i dopieścić niż sprzedać swoim czytelnikom coś z czego do końca nie jesteś zadowolona. Cieszę się niezmiernie, że takie osoby nadal się pojawiają w blogsferze, bo coraz mniej czytelników rozumie, że aby dostarczyć im coś co nie jest beznadziejne trzeba się napracować.
    Co do rozdziału! Podobała mi się jego dynamika. Nie, nie pomyliłam się. Nawet przypadkiem. Czytałam go prawie cztery razy, ale nie dla tego, że jestem tempa i nie mogłam go zrozumieć, ale tyle razy zabierałam się za komentowanie treści, jednakowoż za każdym razem coś mnie do tego odciągało. W każdym fragmencie coś się dzieje. Chociaż pierwszy nie specjalnie naszpikowany jest akcją, a raczej naświetla nam enigmatyczne dotychczas aspekty opowiadania.
    Tak sobie patrzę na to jak rozegrałaś uczucia bohaterki, która dopiero co odkryła kilka rewelacyjnych faktów na temat jej życia. Patrzę i szukam czegoś by się przyczepić. ALE NIE MA! Takie kwestie są bardzo trudne do właściwego przedstawienia, a tobie się to udało. Jestem pod wrażeniem! Bohaterka nie rzuca się z płaczem w ramiona pierwszego napotkanego przystojniaka, ale też nie traktuje tego przewrócenia świata o 360 stopni jak prezentu gwiazdkowego i nie tryska entuzjazmem. Jej dystans i to iż obstawała przy tym by sama odzyskała swoje ubrania pokazało nam, że nadal jest tą samą osobą, którą była w pierwszym rozdziale – zwykłą dziewczyną. Przecież sam fakt, że ktoś jej coś powiedział i na domiar złego to okazało się prawdą nie zmieni jej ciągu sekundy. Na to potrzeba czasu.
    Ty sobie z tego najwidoczniej zdajesz sprawę. Co sprawia, że nabieram do Ciebie coraz więcej szacunku.

    Obok tego technicznego aspektu budowy postaci, spodobało mi się to jak przedstawiłaś przyjaźń Nialla i Zayna. Myślę, że to stosunkowo ważne dla fabuły będzie, a przynajmniej trzymam za to kciuki. Wprowadzenie Horana nie tylko dodało lekkości opowiadaniu, który – nie oszukujmy się – jest i będzie ciężkie. Dzięki temu, że właśnie takiego towarzysza wieczności wybrał sobie Malik wybrnęłaś zgranie z pułapki tworzenia postaci skurwiela. Młodzi autorzy często zapominają, że osoba czuje wiele na raz. I to co pokazujemy ma ogromne znaczenie w tym jak później będzie odbierany bohater. To dopiero trzeci rozdział, a ja wiem, ba! nawet mam pewność, że Zayn jest zdolny do działań heroicznych. I nic tylko na nie czekać.

    Bardzo podobał mi się rozdział. Przejęłam się tym jak bardzo blisko śmierci był Horan i byłam taka – O LOL, FUCK co ta Allison. Ale z drugiej strony – płynie w jej żyłach krew najodważniejszych łowców, co to dla niej drobna utrata krwi. Chociaż nie wróżę jej dynamicznej kariery wśród łowców, skoro zamiast oderwać obu wampirom łby uratowała je.
    Dobrze, że nie jestem jej doradcom zawodowym.
    Wszystko ładnie pięknie… Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Aj!

    Pozdrawiam,
    M.K

    feedback-ff.blogspot.com
    evris-ff.blogspot.com
    last-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Życie Allison było jednym wielkim kłamstwem. Jej rodzice wcale nie zginęli w wypadku samochodowym, byli Łowcami. Przyjaciółka jest czarownicą. W dodatku przez dziewiętnaście lat żadna z bliskich jej osób nie zamierza powiedzieć jej o tym, że istnieje jeszcze drugi - niebezpieczniejszy świat, w którym aż roi się od wampirów i wilkołaków. Ba! Jakby tego było mało to nawet nie raczyli jej powiedzieć, że ona należy do tego drugiego świata i jest Łowcą (zabójcą tych wszystkich niebezpiecznych istot). Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, jak ta dziewczyna jeszcze normalnie funkcjonuje. Ja bym zwariowała, a ona jakoś się trzyma. Ciekawe, czy ostatecznie dojdzie do siebie... W dodatku musi się nauczyć walczyć, a jak na razie w ogóle tego nie widzi. Ma przy sobie jednak Liama, który z pewnością zrobi z niej najlepszego Łowcę w dziejach.
    Louis i Claire oczywiście zwiali, gdy nastało niebezpieczeństwo! Nie mogę uwierzyć, że zostawili Zayna i Nialla na pastwę losu... Co za cholerne tchórze! Aż mam ochotę nakopać im do tyłków albo nasłać na nich jakiegoś wilkołaka, żeby poczuli to, co Niall! Opis wyszedł Ci tak realistycznie, że nie mogę uspokoić swoich emocji. Byłam przerażona. Naprawdę. Czułam się, jak Zayn, który błagał Nialla, by go nie zostawiał. Aż łezka mi się w oku pojawiła, gdy wyobraziłam sobie bezradnego Malika nad ciałem przyjaciela. Zayn może udawać, że Niall jest mu niepotrzebny, że ma go gdzieś, ale ten rozdział doskonale pokazał, że to kłamstwo. On nie chce zostać sam i zależy mu na blondynie.
    Oczywiście, że Allison się pojawiła w odpowiednim miejscu i czasie... No i dobrowolnie oddała swoją krew Niallowi. Ona jest Łowcą, a nie Matką Teresom! Ma zabijać wampiry, a nie je ratować... A tu BUM! W dodatku zdziwiłam się, że Zayn prosił o krew zamiast wziąć Allison za szmaty i "podać ją" jak ofiarę Niallowi. Nie rozumiem tego, ponieważ tak zachowałby się normalny wampir, no, ale może jest ku temu jakiś powód.
    Rozdział wyszedł naprawdę rewelacyjny. Zmiana czasu wyszła na dobre i zdecydowanie lepiej mi się teraz czyta to opowiadanie.
    Życzę weny i czekam na nowość <3.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze, witaj!
    Nie wiem, jak tutaj dotarłam, ale to mało w tej chwili ważne, najważniejsze, że dotarłam i z pewnością zamierzam zostać na długi czas, jeśli nie do końca. Zacznę od początku, jako że mam do nadrobienia trzy rozdziały i wstęp. Wchodząc na Twój blog nie jestem pewna, czego dokładnie oczekiwałam, może złego Zayna uwikłanego w narkotyki, w każdym razie skusił mnie tytuł. Granice ciemności, chwytliwe, bo czy coś takiego istnieje? Jedno spojrzenie w zakładkę "Bohaterowie" wystarczyło, żeby skutecznie przyciągnąć mnie na dłużej. Bo może directionerką nie jestem, a przynajmniej jeszcze na razie, to uwielbiam fantasy. Wampiry, wilkołaki, nadprzyrodzeni, czarownice, oto mój świat. A jako, że mamy tu wszystko (brakuje chyba tylko jednego z braci Salvatore), co potrzebne jest mi do pełni szczęścia (plus również za Leę, która wprawdzie z fantastyką nie ma nic wspólnego, ale jako że uwielbiam GLEE). Nieważne, do rzeczy. Jestem urzeczona, a jeszcze nie zaczęłam nawet czytać. Aha, czy wspominałam o trailerze? Chyba nie. Nieziemski! Pełen profesjonalizm, aż zżera mnie zazdrość, bo nigdy jakoś nie zaczęłam rozwijać umiejętności robienia filmów, a szkoda, bo gdy patrzę na Twoje cudeńko od razu chciałabym coś takiego u siebie.
    No dobrze, tyle odnośnie pierwszego wrażenia, przejdźmy więc do prologu. Prologi są po to, żeby zachęcić do czytania historii. Mogą mówić dużo albo mało, ja z reguły preferuję tę drugą kategorię, do której też zalicza się i ten prolog. Pozwól, że na początek przytoczę jeden maleńki błąd, który ci się wkradł po drodze.
    " I właśnie w tej samej chwili uderzam w betonową ścianę, a siła, z jaką to zrobiłam, odrzuca mnie do tyłu." Najpierw użyłaś czasu teraźniejszego, a potem przeszłego. Może nie jestem wybitną polonistką, ale chyba nie powinno tego tu być. Co do treści, cały wstęp zachowany jest w mrocznych klimatach, od razu zmuszają one czytelnika do większego skupienia, aby nie przegapić choćby najmniejszego szczegółu. Lubię narrację pierwszoosobową, zwłaszczę tę dobrze napisaną. Ja sama nie czuję się w niej zbyt swobodnie, dlatego podziwiam ludzi potrafiących używać jej z łatwością. Na twój plus przemawiają także opisy, nie tylko świata otaczającego, ale również mówiące o przeżyciach bohaterki, o jej stanie emocjonalnym, psychicznym i rozterkach, pytaniach, które przychodzą do głowy, gdy biegnie przed siebie, próbując ratować życie przed Łowcami.Podoba mi się charakter Allison, jej zaciętość i odporność. Mimo iż doskonale zdaje sobie sprawę z sekwencji mających nastąpić po sobie wydarzeń, nie poddaje się. Porażka nie wchodzi w grę. Od początku założyła sobie, iż nie dostaną jej żywej, nieważne, co by usłyszała - podjęła już decyzję. Z drugiej strony mamy jej ukochanego Zayna - nie chcę tu się rozpisywać i domyślać, co, jak, kiedy się stało, ale podejrzewam, że chodzi o problem zakazanej miłości między Łowczynią a wampirem. Nawet w swoich ostatnich chwilach jej myśli krążą wokół niego. Umierając przywołuje przed oczy jego obraz. W tym momencie mam ochotę dowiedzieć się wszystkiego, w głowie kołacze mi się milion pytań, a na żadne nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Świetny prolog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedstawiłaś trzy sceny z trzema bohaterami, także zakładam, nie wiem, czy słusznie, że najważniejsze wydarzenia rozegrają się pomiędzy Allison, Louisem a Zaynem. Allison z pewnością nie wie, że jej przyjaciółka jest czarownicą, z początku myślałam, iż Nate także ma coś wspólnego z istotami supernaturalnymi, co wyjaśniałoby ich wspólną nieobecność - zapewne chcieliby się przygotować do opowiedzenia Allison o wszystkim, jednak jeśli jest zwykłym, szarym człowiekiem to pewnie po prostu kombinują jakąś imprezę niespodziankę. Mam zła przeczucia, że nie skończy się ona za dobrze, ale może to tylko mój wrodzony pesymizm. Zastanawia mnie postać Louisa, określiłaś go mianem nadprzyrodzonego i po przeczytaniu rozdziału nie mogę dojść, w czym się ta naprzyrodzoność przejawia. No oczywiście poza hipnotyzującymi niebieskimi tęczówkami, które poraziły Allison. I jeszcze ten wypadek! Oby nic się jej nie stało.
      Co do pary Claire - Louis. Wow, jestem w wielkim szoku, zwłaszcza iż na początku opisywałaś Tomlinsona jako odludka, ale widać każdy ma dwie twarze. Zaskoczył mnie jego brak reakcji na wybryk Davida, ale pewnie ta sprawa zdąży się jeszcze wyjaśnić. Derek aka David zawsze kojarzył mi się ze złym wilkiem, u Ciebie nie jest inaczej, choć muszę przyznać - pomysł talizmanów strzegących przed pełnią jest świetny, tylko dlaczego wilkołak pomiata czarownicą? Jako czarownica powinna nad nim dominować!
      Zayna i Nialla specjalnie zostawiłam na koniec, jako że był to naprawdę zabawny moment, chociaż nie potrafię sobie jeszcze wyobrazić Nialla - słodkiego blondyna z czerwonymi oczyma pulsującymi z żądzy krwi. Intryguje mnie Darkwood, jego historia oraz to, że wszystko się tu zaczęło i także wszystko się skończy. Co się zaczęło i co się skończy? Dziewczyno, budujesz niesamowite napięcie!

      Drugi rozdział zacznę tym, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu czytając to "Ja nazywam się Liam Payne i od dzisiaj będę twoim nauczycielem." Wręcz genialne zdanie, albo po prostu ja jestem dziwna, to też możliwe. Ośrodek szkoleniowy, Lea i Nate, a ja naiwna myślałam, że on też żyje w nieświadomości. Teraz jeszcze bardziej pobudziłaś moją wyobraźnię! Allison na pewno nie uwierzy z łatwością w świat fantastycznych, nic dziwnego, kto by uwierzył, że istoty, o których czytasz książki żyją obok ciebie? Przyjaciele muszą pamiętać, żeby wytłumaczyć jej wszystko ze spokojem, a nie zrzucać od razu wszystkiego niczym bomby atomowej.
      Chyba nie jestem zdziwiona, że Claire i Zayn się znają, choć nie sądziłam, iż utrzymują "przyjacielskie" stosunki. Z pewnością oczekiwałam większej dramy i może jakiegoś rozlewu krwi. W każdym razie ten mały pokaz sił czarownicy usatysfakcjonował mnie na pewien czas, zwłaszcza, że cel był słuszny. Zayn będzie sprawiał mnóstwo problemów, jest wampirem przywodzącym mi na myśl Damona Salvatore, jednak mimo wszystko liczę na więcej jego udziału.
      Zgaduję, że cały ten zatarg pomiędzy Claire a Leą sprawił, iż ta druga opowiedziała się po stronie Łowców i właśnie to skłoniło tę pierwszą do podarowania Allison wampirowi na tacy. Dobrze wiedziała, co robi proponując mu zabicie najważniejszej, młodej Łowczyni. Oczywiście nie wzięła pod uwagę jednego. Zayn jest na razie zaślepiony pragnieniem zdobycia uznania w Podziemnym świecie. Zobaczymy na jak długo.

      Usuń
    2. Uch, wyobrażam jak mocno przytłoczona musiała czuć się Allison, ja zwariowałabym od natłoku tych wszystkich informacji. Jeszcze rankiem była zwykłą dziewczyną obchodzącą swoje dziewiętnaste urodziny, a kilka godzin później nie tylko dowiedziała się, że świat istot nadprzyrodzonych istnieje, ale też, że zarówno ona, jak i jej przyjaciółka do niego należą. Prawda o rodzicach również musiała ją zszokować i z pewnością odczuwa presję jako ostatnia z Czystej Krwi.
      O nie! Niall naprawdę umarł?! A ja zdążyłam go polubić. Proszę, powiedz, że to nieprawda. Po tym krótkim kawałku zrozumiałam, jak mocno przywiązał się do swojego stwórcy. Chciał, by ten był z niego dumny, zawdzięczał mu życie, dlatego z pewnością poszedłby za nim w ogień. I co, to już koniec? Nie będzie już Nialla Horana? Jeśli to prawda, biedny ten, który dopuścił się zbrodni (ja zakładam, że to sprawka Davida) - Zayn nie spocznie, dopóki nie pomści swojego podopiecznego.
      Uf! Jakie szczęście, że Allison pojawiła się na ich drodze. Tylko co teraz, możliwość zabicia dziewczyny przeszła mu właśnie koło nosa, jednak jak może ją zabić, skoro właśnie uratowała od śmierci jego towarzysza?

      Komentarz wyszedł mi ekstra długi, ale to dlatego, że musiałam nadrobić, dlatego mam nadzieję, że cię nie przestraszyłam. Mam też do ciebie wielką prośbę. Dopiero zaczęłam pisać opowiadanie o One Direction, jestem także nowa w tym świecie, dlatego byłabym wdzięczna, gdybyś zechciała powiedzieć, co sądzisz o mojej historii. A nóż ci się spodoba. http://masz-w-sobie-swiatlo.blogspot.com/

      Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.
      Ściskam,

      Usuń
  11. Cieszę się, że skomentowałaś rozdział na moim blogu, dzięki temu mogłam zajrzeć na twojego bloga, przeczytać rozdziały i pokochać go :D Szukałam długo dobrego fanfica fantasty z 1d, ale nie potrafiłam nic znaleźć i tu nagle zjawiłaś się ty. Twoja historia jest naprawdę genialna i podoba mi się, nawet bardzo. Twoje opisy naprawdę sprawiają jakbym tam była, zawsze tak chciałam pisać :D
    Dobrze, że Zayn zdążył uratować Nialla przed utratą głowy uff i na szczęście Allison zgodziła się na pomoc dla blondynka. Tylko dlaczego powiedziała, jak się nazywa. Jejku mam nadzieje, że jakoś uda jej się uciec lub obronić w razie gdyby Zayn próbował jej coś zrobić. W ogóle podoba mi się postać Malika jest taki mroczny i tajemniczy. Czuje, że Liam będzie idealny w roli nauczyciela haha :)
    Miłego wieczoru
    Całusy, x

    OdpowiedzUsuń
  12. Zayn odegrał niezłego bohatera w tym rozdziale, w sumie Alison również - swoją drogą dziewczyna musiała czuć się strasznie dziwnie dowiadując się o wszystkim, ja nie wiem jakbym zareagowała na jej miejscu. Ale z pewnością byłoby to żałosne w moim wydaniu.
    Twoje końcówki rozdziałów, mają w sobie to "coś". Strasznie zachęcają do dalszego czytania, napawają czytelnika ciekawością i takim "Kurwa, dobre to".
    Świetny rozdział, moja droga :)
    Życzę Wesołych Świąt i zapraszam do siebie na nowe DL.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio ciągle czytuję nowe historie, a tego bloga zostawiłam sobie "na deser". Opening od razu zachęca do czytania, serio, umarłam, kiedy go zobaczyłam! Jestem wielką fanką fantastyki i chyba tylko dwa opowiadania napisałam bez takowego wątku. Dodatkowo "gra" tu Zayn Malik, Niall, Harry, Louis... No i Liam! Nie zapominając o twarzach tak dobrze znanych mi z Teen Wolf. Crystal Reed jako Allison - za prolog zabrałam się bez przeglądania zakładek i dokładnie w ten sposób wyobraziłam sobie pannę Collins. Crystal po protu pasuje bycie łowcą, cóż poradzić. Z Zayna również świetny wampir! Sama zaczęłam przygodę z ff, w którym Malik odgrywa postać krwiopijcy, ale waham się nad publikacją, może kiedyś... Jednak mniej o mnie, więcej o Tobie i tym opowiadaniu.
    Bardzo nie lubię czytać w czasie teraźniejszym, przeważnie omijam blogi w nim napisane, jednak tego nie moogłam sobie odpuścić. Po prologu wiedziałam, że się zakocham. Tak jakoś! Zaintrygował mnie w cholerkę. To jak Allie uciekała, a potem stwierdziła, że nie dostaną jej żywej. Dobrze, od razu widać, że jest twarda i konsekwentna, pasuje to do łowczyni niezmiernie. Ale kiedy powiedziała, że kocha Zayna, a jak wiemy z rozdziału pierwszego, Zayn jest wampirem... Łowca i wampir... W TW zawiedli mnie trochę z wątkiem Scallison, ponieważ czekałam na więcej fajerwerków, myślę, że ty tego nie sknocisz. Nie... Ja to czuję!
    Ciekawy jest również wątek z tymi całymi obdarzonymi, takie rodem z Darów Anioła, ale dobrze, pasuje mi to! Liam idealnie nadaje się do swojej roli. Polubiłam go od razu, a kiedy przeczytałam jak Louis wpatruje się w Allison, chciałam piszczeć! Przeważnie piszczę, kiedy Louis pojawia się w opowiadaniach, ja tak mam ;)
    Dalej Niall. Rozbawił mnie jego apetyt na krew, och Nialler, Nialler! To było specjalnie, prawda? ;) Ogólnie dobrze, że Allie nic mu nie zrobiła! Młody wampir, tak Zay, powinieneś go zostawić coby bronić własne dupsko, ale ani się waż tego robić! OT CO!, koniec końców Niall wydaje się być taki niewinny, nawet w pożywianiu się, wow ;)
    Spodobała mi się również rola Lei. Za to nie polubiłam Claire. Nie wzbudziła we mnie żadnej sympatii. NO I DLACZEGO ALLISON SIĘ PRZEDSTAWŁA WAMPIROWI?! Kiedy pozostali się dowiedzą, o ile Malik jej nie skrzywdzi, powinna dostać wciry! Nie mogła jakiejś Lodzi Trąbki na poczekaniu wymyślić?! A to by było dobre... Przedstawić się fałszywie i żyć w tym kłamstwie, eeej... No nic, mam nadzieję, że łowczyni nic się nie stanie.
    Także kończę, jak widzisz ciężko przychodzi mi komentowanie kilku rozdziałów pod rząd. Przeważnie komentuję bardziej szczegółowo, ale to pod czwóreczką. Dziękuję za miłą lekturę, ale nie jestem do końca bezinteresowna, no pls ;) Zostawiam zatem chamską reklamę z zaproszeniem na dwa niedługie rozdziały, może akurat się skusisz, to wiele dla mnie znaczy :D
    Sinner z jesienia-pisane.blogspot.com
    @YourLittleBoo1
    WESOŁYCH ŚWIĄT, NIECH MIKOŁAJ PRZYNIESIE CI HEKTOLITRY WENY!
    XX

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy napisalas na moim blogu ze piszesz o Zayn'ie Malik' u od raz na niego weszlam. Zaczelam czytac od prologu. Takie troche tajemnicze, lowcy te sprawy xd jednak cos mnie ciekawilo i czytalam dalej. Zayn wampirek :* u mnie tez jest wampirem wiec ucieszylam sie kiedy zobaczylam ze tu tez jest :D kiedy szarpali sie z tymi wilkolakami to ja myslalam ze zawalu dostane kiedy ten glupi pchlarz Horan'ka ugryzl :( juz myslalam ze go na prawde usmiercisz. Jak sie ciesze ze Allie sie pojawila. Tylko dziwne ze pomimi ze jest lowca to nie... Hm zaatakowala go?? No ale w sumie dopier sie dowiedziala ze nim jest wiec w sumie nie bylo tematu xd fajne bardzo ciekawi mnie ta cala wojna ras, takie uuuuu bedzie xd niestety pisze z tele wiec zakoncze moj monolog xd patrzac na twoje teksty musze jeszcze popracowac nad swoimi :) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej :)
    Chciałaś, żebym cię poinformowała o nowym rozdziale, więc jestem XD
    nie wiem w sumie gdzie lepiej, czy nie w zakładce spam, ale niech już będzie tutaj :)
    Jeśli będę tylko miała czas, to wpadnę i przeczytam te rozdziały co są, bo mnie zaciekawiłaś <3
    Więc zapraszam do mnie: http://aleksandra-and-1d.blogspot.com/ na drugą część rozdziału 11 i weny życzę :*
    J.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień Dobry :)
    \Wpadłam tutaj jakieś dwie godziny temu i właśnie skończyłam czytać ( jeżeli dziwi Cię ten czas, to powiem tylko, że lubię wszystko dogłębnie analizować ). Chyba nie zaskoczę cię, jeżeli powiem, że bardzo przypomina mi to Dary Anioła? Cóż, jako fanatyczka serii Clare oraz wielu wielu innych opowieści fantasy o podobnej tematyce, muszę stwierdzić, że mnie zaciekawiłaś ;) I to nie byle jak.
    Zayn od zawsze kojarzył mi się z wampirem, więc to bardzo dobre dobranie, mam wątpliwości trochę co do Nialla, ale hej! Przecież to twoje opowiadanie:) W tym rozdziale dużo informacji o świecie przedstawionym, co mnie cieszy, no i OPISY. Jestem zamiłowana w długich opisach, a ty ( pomimo kilku błędów ) piszesz je naprawdę dobrze.
    Chciałabym napisać coś sensownego na ogólny temat, ale tak na dobrą sprawę, mój mózg szaleje! Dosłownie. Akcja jest wartka, ciekawa, a ten rozdział zdecydowanie nie był najgorszy! Serio, chciałabym zobaczyć reakcję Malika po tym, jak Alison się przedstawiła.
    Poza tym, widząc, że Niall jest bliski śmierci, miałam zaciśnięte gardło, no bo wiesz - kiedy umiera blondyn o niebieskich oczach, nie można go nie żałować. Ach!
    Nie będę dalej się rozpisywać. Teraz będę czekała na kolejną część, którą mam nadzieję, że wstawisz jakoś szybko - ale bez pośpiechu, widzę, że lubisz dokładność. A czytelnicy czasem nie rozumieją, że jeżeli chcą dostać coś dobrego, muszą trochę poczekać.
    Pozdrawiam i życzę weny!
    NatalieHS

    ___________________________________________________________________

    Pozwolę sobie na małą reklamę, bo też zajmuje się pisaniem. Jeżeli będziesz miała chwilę, wpadnij. Może akurat zaciekawię :)

    ''Miejsce, gdzie ciche słowa, chowane przed wszystkimi, w końcu mogły być wypowiedziane''
    http://silent-words-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń