ROZDZIAŁ CZWARTY

od autorki: tak, znów taki krótki i przepraszam za to, ale chciałam mieć to już za sobą. miłego czytania x



    1.

    Obserwowałam, jak wysoki Mulat krąży przede mną, co jakiś czas rzucając ciche przekleństwa. Coraz bardziej zaczynały dokuczać mi grube sznury, którymi obwiązał mi ręce. Siedziałam na twardym, drewnianym krzesełku, a każda kolejna minuta ciągnęła się w nieskończoność. Nie wiedziałam, czego ode mnie chce i jakie ma plany względem mojej osoby. 
    Nie pamiętałam nawet, jak znalazłam się w owym niewielkim mieszkaniu. Ostatnie wspomnienia dotyczyły momentu, w którym wyjawiłam swoją tożsamość wampirowi. Najwyraźniej tym samym popełniłam wielki błąd, w tamtej chwili nie byłam jednak tego świadoma. 
   Jego towarzysz, blondyn o dużych, błękitnych oczach, usadowił się wygodnie na stojącej w pomieszczeniu kanapie i ze spokojem przyglądał się całej tej sytuacji. Był zupełnym przeciwieństwem swojego przyjaciela, podejrzewałam jednak, że nie mniej niebezpiecznym.
    Powinnam się bać. Znajdowałam się w towarzystwie dwóch groźnych dla mnie wampirów i byłam niemal pewna, że jeden z nich właśnie zastanawia się, czy aby mnie nie zabić. Nie czułam jednak strachu. Może wpływ na to miały moje geny Łowcy, a może byłam odważniejsza niż kiedykolwiek mi się wydawało, ale jedyne, co teraz czułam, to nasilająca się irytacja. 
   - Możesz przestać? - mruknęłam, nie spuszczając wzroku z Mulata. - Zaczyna mi się kręcić w głowie od tego twojego ciągłego chodzenia. 
   Chłopak zatrzymał się gwałtownie i spojrzał na mnie ze złością wymalowaną na twarzy. W jednej sekundzie znalazł się tuż przede mną, po czym pochylił się i chwycił mnie za gardło.
    - Ciesz się, że jeszcze żyjesz – warknął. - Powinienem cię zabić.
    Jedyne na co było mnie stać, to wywrócenie oczami. Słowa, które wypowiedział, padały już z kilkadziesiąt razy, odkąd odzyskałam przytomność. Nie wiem, ile czasu minęło od tamtej chwili, jednak jego groźby nie działały już na mnie. 
   - Dlaczego więc jeszcze tego nie zrobiłeś?
   Igrałam z ogniem. Wiedziałam to, jednak nie mogłam się powstrzymać. Miałam dość całej tej sytuacji z Łowcami, wampirami i tą popieprzoną wojną między nimi. Jedyne, czego pragnęłam, to powrót do swojego starego życia, które kochałam. 
   Wampir odsunął się ode mnie i przez kilka kolejnych minut przyglądał mi się, nie wypowiadając ani jednego słowa. Po jakimś czasie, towarzyszący nam blondyn podniósł się z miejsca i w ciszy wyszedł z pomieszczenia. 
   - Dlaczego nam pomogłaś? - Głos bruneta był cichy, jakby słabszy i nie słychać w nim było już tak wiele agresji. - Dlaczego dałaś mu swoją krew?
   Nie odpowiedziałam od razu. Wiedziałam jednak, jaka jest odpowiedź. Wiedziałam, dlaczego to zrobiłam, chociaż wydawałoby się, że ze względu na to, iż należałam do Łowców, nie powinnam nawet pomyśleć o takim rozwiązaniu. Ale znałam samą sobie, to jaka jestem i jaka chcę być. 
    - Widziałam, jak cierpisz, gdy pochylałeś się nad jego ciałem - szepnęłam, wciąż jednak hardo patrząc w jego oczy. - Powiedzieli mi, że jesteście bezdusznymi potworami, które nie odczuwają nic oprócz pragnienia krwi i mordu. Teraz wiem, że to nieprawda, ponieważ widziałam to. Nie jestem taka jak oni. Nie chcę być.
    Po wypowiedzeniu tych słów, o dziwo poczułam się o wiele lepiej, może dlatego, iż było to zgodne z prawdą. Nie chciałam zabijać, ani mieszać się w sprawy, które mnie nie dotyczyły. Nie interesowało mnie, jak bardzo jestem potrzebna Łowcom do zrealizowania ich planu, ponieważ nie chciałam tego. 
    Mulat patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami i wydawało się, że chce coś powiedzieć. Jednak w tym samym momencie do pokoju wpadł blondyn i zwrócił na siebie naszą uwagę.
    - Mamy problem, Zayn - powiedział, a na jego twarzy wymalowane było zdenerwowanie. - Grupa Łowców otoczyła nasz budynek. 
    Wciągnęłam powietrze i z przerażeniem przyglądałam się stojącym przede mną wampirom. Po raz pierwszy od kilku dni poczułam prawdziwy strach.


2.

    Przemierzałem kolejne korytarze Twierdzy, ze złości mocno zaciskając dłonie w pięści. Nie pamiętałem, kiedy ostatnio byłem tak bardzo zdenerwowany. Miałem przeogromną chęć zniszczenia wszystkiego, co stanęłoby mi na drodze, wiedziałem jednak, że aby rozwiązać zaistniały problem, muszę starać się być jak najbardziej opanowany. 
    - Harry, nie miałem pojęcia... - Liam zaczął tłumaczyć się w tym samym momencie, w którym wszedłem do Sali Kontrolnej. Uciszyłem go jednak machnięciem ręki, podchodząc do wielkiego hologramu przedstawiającego mapę całego miasta. Wzrokiem odnalazłem mały, świecący czerwienią punkcik, którym oznaczyliśmy postać Allison. Znajdowała się na jednej z najmniej zaludnionych dzielnic Darkwood, przetrzymywana przez cholernego wampira.
    - Przez waszą głupotę możemy stracić ostatnią szansę na wygranie tej wojny - warknąłem, przenosząc wzrok na Liama oraz stojących obok niego Lea i Nate'a. Każdy z nich spuścił głowę, bojąc się spojrzeć mi prosto w oczy. - Lepiej, żebyście to naprawili. Szybko.
    - Jeden z oddziałów został wysłany na miejsce, zajmą się tym - odpowiedział Payne, bawiąc się palcami u rąk i wyglądając przy tym szczególnie żałośnie.
    Podszedłem do niego wolnym krokiem, po czym chwyciłem go za włosy i zmusiłem do spojrzenia mi w twarz. W jego oczach czaił się strach, który wywołał we mnie niemałą satysfakcję. 
    - Mam nadzieję, że tak właśnie będzie - powiedziałem spokojnie, niemal szeptem. - Inaczej pozabijam całą waszą trójkę.
    Po tych słowach puściłem chłopaka i odwróciłem się na pięcie, by ruszyć w kierunku wyjścia. Nikt nie próbował mnie zatrzymać. Wyszedłem z sali i skierowałem się w stronę pokoju, który zajmowałem. Potrzebowałem samotności. Musiałem pomyśleć, obmyślić jakiś plan, dzięki któremu moglibyśmy zyskać większą przewagę.
     Uśmiechnąłem się sam do siebie. Wojna zbliżała się coraz większym krokami.


3.

   Patrzyłam niepewnie, jak Zayn bierze ostry nóż do ręki i szybkim ruchem nacina sobie wewnętrzną stronę dłoni. Gęsta krew zaczęła skapywać na podłogę, a mój żołądek w jednej chwili zacisnął się w ciasny supeł. Nie znosiłam widoku i zapachu krwi. Przyprawiał mnie o mdłości. Nie miałam jednak więcej czasu aby się nad tym zastanawiać, ponieważ wampir chwycił moje dłonie, robiąc tym samym czerwone ślady na mojej skórze. Skrzywiłam się, jednak nie powiedziałam ani słowa. Mulat natomiast złapał drewniane krzesełko, do którego byłam wcześniej przywiązana, jednym ruchem odłamał niewielką jego część i rozsmarował swoją krew na końcówce ostrego przedmiotu.
    - To powinno im wystarczyć - powiedział, podając mi "narzędzie zbrodni". - Pamiętaj, wbiłaś mi to prosto w serce.
    Kiwnęłam głową na znak ze rozumiem, po czym głośno przełknęłam ślinę. Nie chciałam pokazywać tego po sobie, jednak strasznie się bałam. Nie byłam pewna, czy plan, który obmyśliliśmy się powiedzie, ale musiałam spróbować, jeśli chciałam uratować Zayna i jego przyjaciela.
    Zaśmiałam się w duchu, uświadamiając sobie własne myśli. Dopiero co wampiry i inne nadnaturalne istoty istniały dla mnie jedynie w książkach i filmach, a teraz ratowałam dwójkę krwiopijców, chociaż nie powinnam tego robić, zważając na moja prawdziwa naturę. Miałam należeć do Łowców, wiedziałam jednak, że tego nie chcę. 
   To wszystko było tak cholernie, wręcz niemożliwie popieprzone. 
   Wzięłam głęboki oddech i zrobiłam krok w stronę wyjściowych drzwi, ale w tym samym momencie zatrzymał mnie mocny uścisk na ramieniu. Odwróciłam się i spojrzałam w ciemne oczy Zayna, które patrzyły na mnie z uznaniem.
    - Dziękuję - powiedział cicho. - Przyjdziemy po ciebie. Obiecuję.
    I nie wiem dlaczego, ale w momencie kiedy wypowiedział te słowa, zachciało mi się płakać i jedyne czego pragnęłam, to znaleźć się w swoim domu i powrócić do życia, które wiodłam zanim to wszystko się zaczęło.
    Nie rozpłakałam się jednak. Zamiast tego znów kiwnęłam lekko głową, a kiedy mnie puścił, pewnym siebie krokiem wyszłam z mieszkania, po czym zeszłam schodami na sam dół, aby stawić czoło czekającym tam Łowcom i odegrać najważniejszą rolę swojego życia.

13 komentarzy:

  1. Hej! :)
    Magnetyzm Zayna kręci nawet mnie. Pomimo swojej wampirzej odmienności nie zrobił krzywdy Allison, moim zdaniem to było urocze. Powinni się nienawidzić no, bo wiesz... Wampir i Łowca, ale ja lubię ich razem, wbrew zakazom!
    Siła jaką reprezentuje sobą Malik jest imponująca, nie tylko ta fizyczna, ale i psychiczna. Ali naprawdę powinna się cieszyć, że jej nie zabił, bo mogła nie mieć takiego szczęścia, ale to mnie utwierdza w przekonaniu, że nawiązała się nimi nić porozumienia, której on nie chce przerwać.
    Wojna, o której była mowa bardzo mnie niepokoi i przeczuwam, że niedługo zrobi się gorąco. W ogóle to rozumiem założenie rywalizacji, ale wszyscy mogliby przecież żyć w zgodzie, prawda? No, ale bez tego nie byłoby tej ciekawej fabuły :)
    Całuję <3
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakończyć w takim momencie? Och, to zbrodnia. Nic nie szkodzi, że krótki, bo czytało się naprawdę dobrze. Zdziwiło mnie zachowanie Zayna ja tu myślałam, że zrobi coś Allison, a tu niespodzianka i jejku dość miła. W sumie po długim przemyśleniu to trochę kiepsko, by się zachował gdyby chciał zrobić jej krzywdę no, bo w końcu uratowała Nialla na którym Zaynowi zależy. Malik może zmieni swoje poglądy co do Ali skoro powiedziała mu, że nie chce być taka, jak Łowcy.
    Harry jaka ważna szycha, ale miał racje, bo w końcu Allison trafiła w ręce wampirów z którymi bądź co bądź toczą wojnę. No ciekawa jestem co Liam wykombinuje, ale w sumie za bardzo nie ma co, bo w końcu Łowcy stoją już pod budynkiem gdzie znajduje się Allison.
    Na niezły pomysł wpadł Zayn z tym nożem i swoją krwią, możliwe, że uda im się jakoś oszukać Łowców o ile to możliwe haha :) Mam nadzieje, że Ali uda się wykonać swoje zadanie wystarczająco przekonująco.
    Nie mogę się doczekać następnego i dziękuje za komentarz na blogu :)
    Mogę śmiało przyznać, że twój ff należy do moich ulubionych.
    Pozdrawiam Ala x

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście rozdział króciutki. Mimo to mam wrażenie, że naprawdę sporo w nim zawarłaś. Na przykład fakt, że Allison i Zayn zaczęli współpracować. Trochę to dziwne, że dziewczyna po spędzeniu zaledwie chwili z Łowcami i chwilę z wampirami, wybrała tych drugich. Zastanawia mnie, czym tak bardzo sobie zaskarbili Łowcy... Swoją drogą cieszę się, że udało się odnaleźć takie rozwiązanie w którym nikomu nie stanie się krzywda. Co prawda Zayn musiał się nieco "skaleczyć", ale nie wydaje mi się, żeby w jego przypadku było to jakoś straszne. Jestem ciekawa, czy bajeczka, którą przedstawi Allison zostanie uznana za prawdę. No i jak zareagują na nią jej "towarzysze". Zdecydowanie chciałabym móc przeczytać kolejny rozdział. Swoją drogą musiałaś zakończyć akurat w takim momencie?
    Przyznaję, że podobają mi się relację dziewczyny i wampira. Bardzo przyjemnie się o nich czyta. Mam nadzieje, że w kolejnych rozdziałach będzie o nich tylko więcej :)
    Rozdział świetny. Napisałaś wszystko naprawdę świetnie (chyba nadużywam tego słowa ^^). Trzymam kciuki za to, aby następny pojawił się szybciej. Dlatego też życzę ci dużo weny i wolnego czasu, który mam nadzieję, że spożytkujesz na pisanie... Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn i ten jego magnetyzm... Niemalże czuję jego głos jak obiecuje Alison powrót i się rozpływam! Zdecydowanie to na mnie działa.
    I ta sytuacja przy krześle niezwykle mnie bawi, no bo bądź co bądź - Zayn jest ''bezdusznym potworem'' i powinien takowo budzić grozę, a dzieje się wprost przeciwnie.. Jednak dziwi mnie to, że pomyślał, iż powinien zabić dziewczynę, która uratowała życie jego przyjaciela. A na dodatek : teraz ma uratować ich obu! Ach, te poczucie humoru
    Boga. Czy kogoś tam... Kto w co wierzy ;)
    Mam nadzieję, że dobrze odegra swoją rolę. Oby.
    A jeszcze pozostaje kwestia Harryego... Choć Styles często pokazywany jako zły osobnik, to jednak ta postawa mi się podoba. Uwielbiam gburów :)
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Dziękuję również za komentarz u siebie :)
    NatalieHS

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie to nie dziwie sie Alison ze zbytnio sie nie bala. Mimo ze nie jest zbytnio obeznana w tym swiecie w ktory nagle wkroczyla, gdyby ayn mial zamiar ja zabic, dawno by to zrobil. Jestem ciekawa co go powstrzymalo. Ciesze sie, ze Zayn na poczekaniu wymyslil taki plan, dzieki czwmu on bedzie bezpieczny i Alison. Kto by pomyslal ze lowczyni pomoze dwojce wampirow, w dodatku dwukrotnie! Ostatnie slowa Zayna troche mnie przerazily, jestem ciekawa kiedy znowu dopadnie Alison. Mysle ze teraz dziewczyna bedzie sie bardziej pilnowala.
    Prsepraszam za bledy w komentarzu ale pisze z twlefonu. Czekam na nastepny i zycze weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że w końcu pojawił się tu nowy rozdział i choć króciutki, całkowicie mnie usatysfakcjonował. Alison nieco mnie zdziwiła tą chęcią pomocy wampirom, ale z drugiej strony jej pobudki wydają się słuszne. Widziała, ile Niall znaczy dla Zayna, jak bardzo się o niego martwił, gdy los wydawał się niemalże przesądzony. Te cechy są niby obce wampirom, a jednak, no właśnie, moim zdaniem właśnie to jednak przeciążyło szalę wagi. Zobaczyła w nim dobro i postanowiła pójść drogą tego dobra. Ich współpraca może okazać sie bardzo owocna, a obietnica złożona przez Malika, cóż, czy faktycznie ma w sobie ziarno prawdy to wyjdzie w praniu. Na pewno jak na razie Allison jest zafascynowana jego magnetyzmem, zresztą, która by nie była.
    Jestem ciekawa, jak wypadnie spotkanie z Łowcami i czy uwierzą w bajkę, jaką ich nowa członkini ma zamiar przedstawić. Harry jest w moim mniemaniu na tyle mocno zapatrzony w jeden punkt, jakim jest wygranie wojny, że może łatwo dać wiarę jej słowom. Wątpię, czy przez myśl przeszło mu, że jego wróg równie szybko będzie w stanie owinąć sobie Łowczynię wokół palca.
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i dalsze zagęszczenie akcji, bo coś czuję, że to właśnie nastąpi.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ZNOWU KRÓTKO?
    O nieeeeeeeeeeeee! A Ja specjalnie do czytania BOD zaparzyłam sobie nową kawę.
    (Mniejsza z tym, że jest już po północy.)
    (Muszę w końcu przestać zachowywać się jak blondynka pisząc komentarze.)
    (Po wypłacie obiecuję wrócić do ciemnych włosów.)
    Pozwolisz więc, że zacznę od nowa:

    Droga Ellie!
    Powiem szczerze, że nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału tego opowiadania. Nie potrafię powiedzieć dokładnie z jakiej przyczyny, ale przypuszczam, że ma to wiele wspólnego z ogólnym klimatem, który otacza Allison Collins i Zayna Malika, a o którym rozwodziłam się więcej w pierwszym pozostawionym tutaj komentarzu.
    Prawda jest tak, że najchętniej zatopiłabym się w to opowiadanie, jak zatopiłam się w Throne of Glass: Połknęła całość jednym ciągiem, w 48 godzin bez snu. Więc tak. Czasem mnie kusi by odczekać aż skończysz opowiadanie i wtedy sobie po prostu pochłonąć całość za jednym razem. Ale autorka we mnie wie jak bardzo ważne są komentarze i wspieranie na wielu etapach tworzenia. I oto jestem.
    Każde, przeklęte, zdanie które ubierasz w dialogi jest… na swoim miejscu. Często brakuje mi tej umiejętności i wracając do swoich dialogów mam ochotę schować głowę w piasek. Nie wiem, czy to naturalna umiejętność, czy na podstawie jakiegoś innego opowiadania nauczyłaś się tak prowadzić dialogi, że mają sens i płynnie wpisują się w pozostałe elementy, ale szczerze podziwiam. Jest czego. Naprawdę.
    Postawienie Harrego na miejscu tego, który wydaje rozkazy i grozi śmiercią na prawo i lewo, z jakiegoś powodu przywodzi mi Jaca z TMI, chociaż trochę kłóci się z moim wyobrażeniem o tym chłopcu, które wyskakuje za każdym razem, gdy widzę jego imię. Nie żeby w jakiś sposób zgrzytało mi to w zębach. Wydaje się być całkiem na miejscu i z pewnością spodoba się wszystkim fankom, które chciałyby go widzieć w postaci tego sukinsyna, który jest bezwzględny i posiada silny charakter. Scena dobrze oddaje powagę sytuacji z łowcami, trzyma świat przedstawiony w ryzach i przypomina nam, że Allison to nie kolejna, przestraszona łania, której po prostu się przytrafiają zdarzenia po kolei, a ona się grzecznie pod nimi ugina, ale ważny pionek w tej grze. I nie wolno nam tego lekceważyć.
    „Nie rozpłakałam się jednak. Zamiast tego znów kiwnęłam lekko głową, a kiedy mnie puścił, pewnym siebie krokiem wyszłam z mieszkania, po czym zeszłam schodami na sam dół, aby stawić czoło czekającym tam Łowcom i odegrać najważniejszą rolę swojego życia.” A toto dowód tego co powiedziałam powyżej. Naprawdę dobrze trzymasz świat przedstawiony w ryzach. Połączenie tych wszystkich elementów w jedną całość musi być nie lada robotą, a jednak wykonujesz ją świetnie. Nie dajesz się ponieść chwili i pamiętasz, że to Urban Fantasy i musisz trzymać fabułę w ryzach.
    Swoją drogą – mądry, spryty Zayn, to seksowny Zayn. Proszę, nie rób z niego miękkiej ciapy w żadnym momencie opowiadania, bo zamiast popijać wino czy kawę czytając BOD, będę musiała przerzucić się prosto na wódkę. A wtedy już nie mogę odpowiadać za jakość komentarzy.
    Och. I tak właśnie skończył się rozdział. Z uczuciem niedosyty, kończę też komentarz, szczęśliwa, że mogłam przeczytać tych kilka akapitów.
    Dziękuję pięknie za rozdział. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła przeczytać kolejny. Naprawdę, sprawia mi przyjemność czytanie tego opowiadania. Prawdziwa literacka przyjemność. I nie ma w moich słowach fałszu.
    Dużo, dużo weny i wolnego czasu.

    M.K
    ( http://last-direction.blogspot.com // http://evris-ff.blogspot.com // http://feedback-ff.blogspot.com )

    OdpowiedzUsuń
  8. Allison ocaliła WAMPIRY. Chociaż jest ŁOWCĄ i powinna zachowywać się jak ŁOWCA (czyli wybijać wampiry jak kaczki) to ona ratuje życie najpierw Niallowi, a potem Malikowi. Oczywiście rozumiem, że jest to dla niej coś nowego, bo dopiero wchodzi w ten świat i zabicie kogoś może być dla niej jeszcze zbyt trudne, ale żeby nie bać się WAMPIRA? Przecież to bestie! Mogliby się jej pozbyć w mgnieniu oka (Malik już zapowiedział swój wielki Come Back - cokolwiek ma to być i jakkolwiek ma to wyglądać), a ona ze spokojem przyjęła ich plan i pozwoliła im uciec. Nie rozumiem tego i nie wiem, czy kiedykolwiek zrozumiem. Może tu chodzi o ten urok osobisty Zayna? W końcu nie da się ukryć, że nawet jak na umarlaka to jest niesamowicie seksowny. Powiedziałabym nawet, że jest bardziej pociągający, jak straszny xD.
    Wątpię, by Łowcy uwierzyli Allison w wymyśloną bajeczkę. Byliby prawdziwymi amatorami, gdyby nie nabrali jakichkolwiek podejrzeń i tego nie sprawdzili. No, ale zobaczymy, jak to będzie.
    Rozdział rzeczywiście jest niesamowicie krótki i szczerze nie mam pojęcia, co mogłabym jeszcze dodać, choć wiesz, że uwielbiam zostawiać bardzo długie komentarze... Bardzo mi się to nie podoba, ale mimo to cieszę się, iż w końcu zdołałaś napisać i dodać ten odcinek. Mam nadzieję, że z kolejnymi będzie dużo łatwiej. Naprawdę bardzo spodobało mi się to opowiadanie, a odkąd zmieniłaś styl pisania podoba mi się jeszcze bardziej. Życzę Ci weny, kochana moja <3.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż... Nie byłam specjalnie zdziwiona postawą Zayna na wieść o tym, kto "poczęstował" krwią jego najlepszego kumpla. W sumie Allison powinna się cieszyć, że nie dostała w szczękę albo i jeszcze gorzej, w końcu Malik raczej nie należy do osób, które przebierają w środkach i nie mówię tutaj wyłącznie o jego wampirzej naturze. Właściwie w tym rozdziale główna bohaterka pierwszy raz pokazała jaja. Cały czas zaprzecza temu, że świat wygląda nieco inaczej, niż do tej pory sądziła, cały czas wypiera się swojej przynależności, ale moim zdaniem tylko Łowca jest w stanie tak dumnie patrzeć groźnemu wampirowi w oczy i nie bać się jego gróźb. Pewnie minie jeszcze sporo czasu, zanim Allison ostatecznie zaakceptuje obecną rzeczywistość, jednak ja już teraz dostrzegam w niej niesamowity potencjał, bez względu na to, czy pozostanie wierna Łowcom, czy też podąży jakąś inną drogą. Zresztą Zayn chyba podziela to zdanie, w końcu nie zrobił jej żadnej krzywdy, wręcz bez żadnych skrupułów opracował ten dość naciągany, ale miejmy nadzieję skuteczny plan, dzięki któremu Allison mogła opuścić ten budynek. Podejrzewam, że wszyscy Łowcy cholernie się ucieszą na widok ich nowej członkini, która tak "stanowczo" zasiliła ich szeregi, od razu pozbawiając życia jakiegoś wampira. Podoba mi się to, że Allison, Zayn i Niall są teraz w zmowie, chociaż odnoszę wrażenie, że Harry i cała reszta prędzej czy później - o ile nie odrazu - domyślą się, że Collins tylko kłamała, a Malik nadal ma się dobrze. To pewnie będzie miało niefortunne zakończenie, ale póki co się tym nie martwię.
    Rozdział faktycznie krótki, ale bardzo udany, zaczynasz rysować już jakąś relację między tymi ważniejszymi bohaterami, poza tym opisy jak zawsze świetnie Ci wyszły :) Czekam na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejuuu... Ten rozdział jest hdjdhxjgejf zajebisty. Zayn taki pociągający awww ;3. W sumie to dobrze że Allison się odwazyla powiedzieć to co myśli. Zazdroszczę Ci takiego talentu do pisania. Życzę weny i do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam Cię bardzo serdecznie i z góry (napisałam na początku, przez "u",ok) przepraszam za komentarz. Jak już wiesz, może nie pamiętasz, a może tak, jestem chora, ale to jedyny moment, oprócz weekendów, gdzie mam full rzeczy, gdy mogę poczytać nowe blogi. Więc oto i jestem.
    Nie ukrywam, że szablon nie zrobił na mnie ogromnego wrażenia. Jest rzeczywiście schludny, bardzo ładny i prosty, ale widocznie jakoś jego mroczność mnie nie przekonała, a powinna, bo przecież uwielbiam takie historię.
    Bardzo cieszę się, że zapisałam sobie Twój blog w zakładkach, a Ty sama przypomniałaś mi o nim na moim. Nie mam zbyt wielkiej siły odnosić się do każdego wpisu oddzielnie, ale z każdą minutą czytając wczoraj byłam szczęśliwsza, a widząc rozdział czwarty myślałam, że się załamię, bo muszę czekać na kolejny :o
    Szczerze jakoś nigdy nie wyobrażałam sobie chłopaków z 1D jako wampiry, wilki i etc, ale nie ukrywam, że tutaj mi się to podoba. Idealnie wpasowałaś Zayna w rolę starszego, natomiast Nialla w młodszego wampira i wykonałaś przy stworzeniu ich kawał dobrej roboty. Sądzę, że będzie już tak do samego końca.
    Nasza Łowczyni Allison, która biedna myślała że ten świat istnieje tylko w bajkach nie jest taka jak wszyscy się spodziewają. (mam nadzieję, że rozumiesz, uh) Chyba podziwiam ją za jej odwagę. Bo mimo, że nie wierzyła z początku w to wszystko, ba nawet nie miała pojęcia do pewnego czasu, że tak jest, odważyła się spojrzeć światu w oczy. ŁAŁ, przecież odważyła się nawet na zmowę z WAMPIRAMI, no a przecież hallo chyba jest łowcą i jej powołanie jest całkowicie inne...
    Nie ukrywajmy, że teraz łatwo będzie jej być odważną po swojemu. Widząc, że zabiła jednego z potężniejszych wampirów klan łowców raczej strasznie będzie zadowolony, że w końcu skończyła dziewiętnaście lat. Choć mimo wszystko sądzę, że powinno im się to wydać podejrzane... w końcu, taka młoda, niedoświadczona zabija TAKIEGO wampira. Jestem ciekawa, prolog zapowiada pewną część, wiadomo, że Allison nie podda się temu by zostać łowczynią tak jak tego chcą inni - przynajmniej tak myślę. I wiadomo, że ta droga nie będzie usłana różami i to mnie przyciąga.
    Nie ukrywam również, iż ogromnie zaciekawiłaś mnie postaciami Louisa i Clarie, jeszcze nie wiem co dokładnie o nich myśleć i co gorsza nie wiem, czy w ogóle będę to wiedziała, hah.
    Podobają mi się twoje opisy, wszystko zaczyna się rozkręcać w dobrym kierunku, potrafisz to świetnie opisać! :)
    Rozdział faktycznie krótki, ale mam nadzieję, że następny pojawi się już niedługo!
    Serdecznie pozdrawiam, całuje! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Cię za to jak piszesz i co piszesz. Zawsze będziesz moją mentorką!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. ;)
    http://alliienworlld.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award_2.html

    OdpowiedzUsuń